Serafinsky Serafinsky
176
BLOG

Pamięć piszącego . Szeptun.

Serafinsky Serafinsky Kultura Obserwuj notkę 0

NIE  nam więc także nie tobie pyłku

na wietrze

wyrokować o efekcie motyla

rzeczy są i sprawy piękne podrzędne

trwające pod dermą   Wypłyną

któż zgadnie nie wypłyną kto wie

Nikt nikomu nie władny zamkąć

ust na kłódkę

Pamięć piszącego nie zawiera chwastów

pamięć piszącego ma swoje

projekcje

Pamięć piszącego dba o prawo

wypowiadania twych imion najcieplej    

 

                       SZEPTUN

Magia jest w nas :

w każdym z nas, co wierzą

przestrzegając  zasad.

Tu ważne są słowa ,

których treść niesie za sobą

określone związki ; 

stąd imiona kolejnych carów

japońskich ukryte są

od chwili poczęcia  aż do samej

śmierci.

Po niej prawdziwym imieniem

władcy zwana jest

epoka władzy.

Rytuał nie musi stanowić

zagrożeń, jeśli tylko nie

sprzysiągł się zmową z demonem.

Z dna piekieł.

Wiedzą o tym wybrani :

ludzie  wrażliwi , kwiaty i nasze

zwierzęta.

Nie ma sensu rozwodzić się

nad oczywistym.

W sobie wyczuj potęgę fluidów ,

a dowiesz  co więcej -

oby nie po czasie , jeno raz

nam danym.

Inaczej nie byłoby nigdy

ofiarowania w naturze poezji.

 

                                      ( mojej ostatnio najwierniejszej Recenzentce )

 

______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Niezwykle szczupłemu liczebnie gronu zawdzięczam to ,że piszę. Chociaż nie sakralizuję  poezji, choć nie ma we mnie narcyzmu, co przecież się  zdarza.

Zacząłem pisać jako jeszcze szczeniak, już posiadający dowód osobisty - 43 lata temu, a może i wcześniej.

Miałem wtedy własną przygodę z ówczesnymi mediami. Tymi lokalnymi , łącznie z Radiem  Koszalin, z periodykiem  "Profile Kultury" , ze szczególnej pamięci - gdańskimi  "Literami" .

Wspomnienia w połowie zatarte...

Kiedy pewien aktor, już nieżyjący , w audycji radiowej, puszczanej  przedpołudniem niedzielnym , najnormalniej na świecie położył mi interpretacyjnie teksty, obraziłem się na cały światek i com miał do napisania, odtąd waliłem do szuflady. Ta w końcu przestała mi służyć. Przez 6.5 roku opublikowałem w Salonie AŻ 4 wiersze. Potem piarg na zboczu ruszył.

To trwa, jak długo jeszcze - nie wiem. Maleńkie grono kibicuje mi w realu; jestem za to wdzięczny, tak samo, jak czytelnikom portalu Wirtualne Media.

Tutaj, w S-24   za zachętę i życzliwość  dziękuję szczególnie tylko jednej osobie. 

Ten ktoś, to dobry bloger  - Jan Herman.

       

                                      Serafinsky & Kadmon

 

 

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         

 

Serafinsky
O mnie Serafinsky

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura