NIE nam więc także nie tobie pyłku
na wietrze
wyrokować o efekcie motyla
rzeczy są i sprawy piękne podrzędne
trwające pod dermą Wypłyną
któż zgadnie nie wypłyną kto wie
Nikt nikomu nie władny zamkąć
ust na kłódkę
Pamięć piszącego nie zawiera chwastów
pamięć piszącego ma swoje
projekcje
Pamięć piszącego dba o prawo
wypowiadania twych imion najcieplej
SZEPTUN
Magia jest w nas :
w każdym z nas, co wierzą
przestrzegając zasad.
Tu ważne są słowa ,
których treść niesie za sobą
określone związki ;
stąd imiona kolejnych carów
japońskich ukryte są
od chwili poczęcia aż do samej
śmierci.
Po niej prawdziwym imieniem
władcy zwana jest
epoka władzy.
Rytuał nie musi stanowić
zagrożeń, jeśli tylko nie
sprzysiągł się zmową z demonem.
Z dna piekieł.
Wiedzą o tym wybrani :
ludzie wrażliwi , kwiaty i nasze
zwierzęta.
Nie ma sensu rozwodzić się
nad oczywistym.
W sobie wyczuj potęgę fluidów ,
a dowiesz co więcej -
oby nie po czasie , jeno raz
nam danym.
Inaczej nie byłoby nigdy
ofiarowania w naturze poezji.
( mojej ostatnio najwierniejszej Recenzentce )
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Niezwykle szczupłemu liczebnie gronu zawdzięczam to ,że piszę. Chociaż nie sakralizuję poezji, choć nie ma we mnie narcyzmu, co przecież się zdarza.
Zacząłem pisać jako jeszcze szczeniak, już posiadający dowód osobisty - 43 lata temu, a może i wcześniej.
Miałem wtedy własną przygodę z ówczesnymi mediami. Tymi lokalnymi , łącznie z Radiem Koszalin, z periodykiem "Profile Kultury" , ze szczególnej pamięci - gdańskimi "Literami" .
Wspomnienia w połowie zatarte...
Kiedy pewien aktor, już nieżyjący , w audycji radiowej, puszczanej przedpołudniem niedzielnym , najnormalniej na świecie położył mi interpretacyjnie teksty, obraziłem się na cały światek i com miał do napisania, odtąd waliłem do szuflady. Ta w końcu przestała mi służyć. Przez 6.5 roku opublikowałem w Salonie AŻ 4 wiersze. Potem piarg na zboczu ruszył.
To trwa, jak długo jeszcze - nie wiem. Maleńkie grono kibicuje mi w realu; jestem za to wdzięczny, tak samo, jak czytelnikom portalu Wirtualne Media.
Tutaj, w S-24 za zachętę i życzliwość dziękuję szczególnie tylko jednej osobie.
Ten ktoś, to dobry bloger - Jan Herman.
Serafinsky & Kadmon