Serafinsky Serafinsky
293
BLOG

Witryna Poetów nr 16

Serafinsky Serafinsky Kultura Obserwuj notkę 32

 

sobota 17/01/2015
image0
 

Witajcie , cisi miłośnicy poezji.
Dzisiaj , jak zwykle, chociaż nieco inaczej. Słowa zawierające emocje, słowa symbole i słowa klucze. Poezja jeszcze żyje i chociaż lekko niemodna , ma się całkiem dobrze.

Ludmiła Janusewicz , nasz Gość i ja – serdecznie zapraszamy.
Deserek dziś , jak zwykle niebanalny.

———————————————————————

LUDMIŁA JANUSEWICZ

( Po co wymyślono przekleństwa?
Żeby mężczyźni też potrafili wyrazić uczucia. )

Między słowem a słowem
……………………………………………

Między słowem a słowem
jest dość miejsca
na czas
Jest dość miejsca na miłość
co powinna być
w nas.
A jakby tego nie było
to nie dla nas ten czas
i nie dla nas
ta miłość

30.08.2014.

Był raz taki czas
………………………………………………………

Był raz taki czas
co chodził sobie
po świecie
Czasami stawał jak
kołek
to znowu musiał
gdzieś lecieć
Bywał miarowo
rozsądny
lub niemiarowo
głupi
Nie można go
było powstrzymać
nikt też go nie mógł
przekupić
Taką czas miewa
naturę
i jest to wina
niczyja
Nie mówię mu
dzień dobry
widząc kiedy mnie
mija

26.09.2014

SŁOWA
…………………………………………………

On lubił gdy jej się udało dobrze
skroić słowa
i gdy myśl w nich zawarta
zaskakiwała go
Zdarzył się między nimi
mały cud
na oboje działały słowa
Czasami czuła ich lekkość
a innym razem musiała je
szlifować
ale lubiła sprawiać mu takie
prezenty

11.10.2014

Morze
………………………………………………..

Kocham morze
wyrażam je na różne sposoby
dla ciebie
byłbyś ze mnie zadowolony
Stałam przy oceanie atlantyckim
i nic
Nie chcę by ten niewyobrażalny
motłoch
pochłonął moje morze
Morze
Ty
i ja
tylko tyle
i wszystko

28.12.2014

Budowanie II
………………………………………………..

Słowa zawisły
w powietrzu jak
cegły
Mogę zbudować
z nich dom
twojej
nieobecności

05.01.2015

Żółte kwiaty
………………………………………………….

Ona mówiła że wyszła tego dnia
z bukietem żółtych kwiatów
po to by on ją wreszcie odnalazł
i gdyby tak się nie stało
otrułaby się bo jej życie
pozbawione byłoby sensu
Co para to jakaś miłość
najprawdziwsza najszczersza
i
każda inna
W prymusie
gdy Małgorzata robiła Mistrzowi
herbatę
W dłoni kobiety
która poprawia zalotnie swoje włosy
i wie że tylko on potrafi dostrzec
lekkość jej ruchów zawartą w tym
geście
a ona patrząc na niego myśli że to
nie tylko życie ale i miłość w nie
wplątana

09.01.2015

PRZEKLEŃSTWA RZUCANIE AD HOC – WIKTOR SMOL

—————————————————————————————————

Powiadają że autor ma trudno że w znoju i pocie
tworzy dzieła swoje
głupcy myślę przecież to nic trudnego wiersz
mogę napisać ot choćby zaraz
tylko się rozejrzę po półkach z książkami przelecę
grzbiety tytułów
rozpocznę od pasji utajonych ominę sentencje
łacińskie są tylko dobre przekleństwa
zwłaszcza te wypowiedziane w dobrym smaku
pogrzebię w popiołach szukając zbrodni
a kary niech dostarczy sam Dostojewski
na planecie mniszek pocieszenia nie znajdę
więc idę dalej
i nie wiem czy wybrać żonę mormona a może
jednoroczną wdowę
e tam myślę sobie tu popiół a tam żar ostudzony
co widziały wrony
ukosem stoją oparte o brzeg regału dwa tomy
poszarzałe w płóciennej oprawie
literatura polska a znacznie dalej w karnym szeregu
Stendhal w pięciu tomach dzieł wybranych

Za oknem zrobiła się zima karp ostygł i tylko cisza
za to w książkach obok miłości pragnienia pożogi
wykwintne damy idą ulicą gdzie stoją kurwy
głupcy myślę
przecież wiersz to nic trudnego ani żadna inna sztuka
trudniej kamień podnieść milowy but założyć
i wyjść samemu na miasto pełne obcych

……………………………………………………………….

ADAM KADMON

RÓŻYCZKA
………………………………….

Twoje imię różo , widziane na śniegu.
Co więcej , kontrast zimnej bieli bez skazy,
z ognistą, namiętną czerwienią był tak oczywisty,
że nieunikniony. Triumfowałaś na tę jedną chwilę.
Cóż potem ?

O, TEMPORA !
———————————————————–

W pogoni za rozumem
daję się wyprzedzać.
Cóż, czasy nieprzytomne,
powstrzymać ich nie da

W pogoni za szczęściem,
uwiera mnie noga.
Ścigając uczucia,
mijam się z logiką.

Frazę dobywając,
omszały ja kamień.
Nurt nurtów poniecha
albo mnie pochłonie.

TAK JEST
————————————-

Tęsknota za Tobą nie da się oswoić,

zżera kwasem
od samego środka.

Żyję i trwam,

wypatrując Twojego uśmiechu,

nie słysząc głosu,

nawet w złośliwości

zniecierpliwienia.

Nie Twoja wina , że

jesteś światełkiem.

Czas dla mnie się wstrzymał.

VITA BREVIS
——————————————————–

witaj

żegnaj

bądz zdrowa

szczęśliwa

wciąż piękna

nie nie

nie zwieraj

się z nią

Twoją myślą

wolną

od wszelkich

przymusów

pochopność

stadną

wszystkim

diabłom oddaj

na rzeczy
NIEPAMIĘĆ
wystarczy
że jesteś
że aż
brak mi
słów

JULIO

PANIE
………………………………………..

Panie, tak dawno u Ciebie
nie byłem , w twej dobrej gościnie,
gdzie dzieckiem, czułem się najlepiej;
w maleńkiej świątyni zacnych ojców R.

Wszystko chyba pamiętam:
drugi mój sakrament,
nowiutkie organy zamiast fisharmonii,
przebudowę , po której
szczenię wstrząs przeżyło.
Nie widziało przedtem
prostoty luterańskich świątyń.

Bryły, czysty kubizm powzięty
z moderny , nagi krzyż czarny,
wykuty z metalu i światła bez cieni,
i tyle przestrzeni.
Panie, tak dawno w tym miejscu
nie byłem , a dusza zhardziała !

Wrosła w wątpliwości, w czar
spekulacji daremnych umysłu.

O nic nie zawoła, ta dusza pogańska,
gdy dotrze nareszcie w miejsce
wielu wspomnień.
Nie zechce niczego.
Lecz jeżeli możesz , błogosław osobie,
o której istnieniu nie zapomnę
nigdy.

Niech to pozostanie w sprawach między
nami.

………………………………………………………………

Przechodzący obok ,
kimkolwiek byś nie był,
nie pragnij mnie unieść,
gdy na prostej drodze
przy tobie upadnę.
Oszczędzisz sobie
mojego strudzenia.
Swoją drogą zdążaj,
na nic twoja troska,
szlachetny odruch
nie dzisiaj jest w cenie.

————————————————————————————–

Tak więc rzecz moja, doczekała końca. Dwa mikropoema i dwa cykle wierszy, ciągnięte przez ostatnie Witryny , zostały spięte, sądzę – klamrą dość zgrabną. Układając się , przypuszczam ,w zrozumiałą całość, zwartą i gotową do wyjścia poza Sieć i do życia własną egzystencją. A że ze strony portalu w którym od początku publikowana jest Witryna Poetów , przyszła konkretna zachęta, usiądziemy niebawem z moją przezacną Przyjaciółką Ludmiłą , by sprawie przyglądnąć się i nad sensem publikacji gadać. Trochę głupio myśleć mi ,że po dziesięcioleciach , w których nie uczestniczyłem w poezji, splot przypadków sprawił , że staruchowi może przypaść debiut i być może – pogrążyć w cholerę.

( Adam Kadmon )
————————————————————————————————————

Deser szekspirowski , ukłonem w stronę szekspirowskiego , nowiutkiego teatru gdańskiego.Sonety pochodzą z okresu PRZEDHAMLETYCKIEGO.

WILIAM SZEKSPIR – SONETY ( 3 z 154 )
—————————————————————————————-

XXIII
………..

Jak lichy aktor, co stojąc na scenie,
Zapomniał z trwogi słów do swojej roli
Lub ogarnięte wściekłością stworzenie,
Któremu gniew się ruszyć nie pozwoli,

Tak ja, nie wierząc, bym umiał wysłowić
Nadmiar miłości, straciłem już wiarę
I tonę w uczuć wezbranych powodzi
Pod namiętności zbyt wielkim ciężarem.

O, niech więc za mnie mówią księgi moje,
Milczący serca mojego posłowie,
Które o miłość błaga i nagrodę,
Chociaż słowami tego nie wypowie.

Chciej pojąć, co tu ciche serce głosi:
Słuchać oczyma to mądrość miłości.

XLVII
——————

Z gorączką miłość mą porównać można,
Tego wciąż pragnie, co jej tylko szkodzi,
Szuka nadziei, ślepa, nieostrożna,
I chore serce ułudami zwodzi.

Lekarz – rozsądek – rzucił mnie samotnie,
Bom wzgardził radą jedyną, usłużną,
Miłość ta szałem, powtarzam stokrotnie
I w skrusze padam, niestety za późno.

O, straszną jestem dotknięty chorobą,
W sercu i w mózgu tak posępnie ciemno,
Nie wiem, co mówię i nie władnę sobą,
I prawdy szukam – ucieka przede mną.

Ty, którą znałem piękną i promienną
Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną!

I
———–

Niech najpiękniejsze stworzenia się mnożą,
By śmierć nie mogła ściąć róży urody,
A gdy ją zwiędłą w grób lata ułożą,
Zakwitł wspomnieniem spadkobierca młody.
Lecz ty, wpatrzony w twoje oczy jasne,
Ogień swój sycisz swym tylko płomieniem,
W ugory zmieniasz żyzne pola własne,
Wrogu swój, pastwisz się nad swym cierpieniem,
Choć świeży blask twój w krąg ozdabia ziemię…
Jedyny pośle roześmianej wiosny,
W twym pąku cała twa zawartość drzemie
I skąpiąc trwonisz, o głupcze żałosny.
Pożałuj świata, spłać mu należności,
Nim grób je pożre, a z nimi twe kości.

tłum. Maciej Słomczyński

Serafinsky
O mnie Serafinsky

Jestem istotą czującą , która swoje przeżyła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura