Fanatyzm zjawia się wszędzie tam , gdzie niepodległy rozum z jego wolną wolą , przegrywa z emocjami : osobistymi , gromadnymi , religijnymi , politycznymi. Zaczyna się niewinnie, by człowieka wciągnąć i pochłonąć - niczym nowotwór. Wiem , że trudno przed nim się obronić, kiedy samemu jest się osobowością powichrowaną, w siebie wątpiącą , naiwną ,albo zwyczajnie zbitą przez życie, niedookreśloną. Niepewną siebie , swoich priorytetów , relacji z innymi. Toteż bardzo nas boli i przeżywamy odkrycie ,że ktoś nam bliski , kogo otaczamy serdeczną myślą , popada w szpony fanatyzmu. To tragedia jest. To piekielnie boli , bo nie masz prostej recepty na pewny ratunek. Tryumf fanatyzmu nad racjonalizmem , tworzy rodzaj cierpiętnictwa , poświęcenia , oddania bez reszty, oddalając ludzi od siebie. Niestety , nie wiem , czy na zawsze. Fanatyk pielęgnuje w sobie marzenie o rządzie dusz i ku temu podąża celowi. Aż do zatracenia . Albo śmieszności. OJCIEC DYREKTOR FANATYKIEM NIE JEST. To człek równie poważny , co skuteczny. Wszakże powiadają : gdzie rozum śpi , budzą się demony.
Dlatego, dla zdrowia , opowiem dzisiaj kilka dowcipów; może nawet są oczekiwane. I ty także dorzucisz coś od siebie. Bardzo proszę.
.......................... ...................... ....................
Stary farmer miał duży staw na tyłach swojego ogrodu. A i ogród niczego sobie. Stoliki wokół dużego grilla, trawniczek ładnie przystrzyżony, drzewka owocowe itp...
Pewnego wieczoru farmer postanowił pójść nad staw i "rzucić gospodarskim okiem". Przy okazji wziął wiadro, coby w drodze powrotnej przynieść trochę owoców.
W miarę jak zbliżał się do stawu, słyszał coraz głośniejsze hałasy i krzyki. W końcu dotarł nad staw i oczom jego ukazał się taki oto widok: kilka ładnych młodych dziewczyn kąpało się nago w jego stawie. Natychmiast go zobaczyły i podpłynęły na głębszą wodę.
- Nie wyjdziemy, dopóki pan nie odejdzie! - krzyczały.
Stary farmer zmarszczył tylko brew i mówi:
- Nie przyszedłem tu po to, żeby oglądać was pływające nago, ani po to, żeby zmuszać was do wyjścia z wody nago. - Tu stary farmer popatrzył na trzymane w ręku wiadro. - Przyszedłem tylko po to, żeby nakarmić aligatora...
................. ..................... ......................
Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle nawala im samochód. Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu. Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, wiec powstaje mały problem.
KSIĄDZ: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan nie będzie miał nam za złe jeśli spędzimy noc w tym samym pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
SIOSTRA: myślę że to będzie w porządku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
SIOSTRA: Ojcze jest mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
po kolejnych 10 minutach...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał nam za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
KSIĄDZ: masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.
..................... ...................... ............................
Trwa rewolucja. Przychodzi faks z Moskwy:
"Możemy uznać waszą rewolucję ale musicie dać nam Kijów i Lwów.
W sztabie Poroszenki chwilowa konsternacja. Jednak za chwilę pada odpowiedź:
"Ok. Kijów możemy wam dać. Lwów musicie sobie jednak sami nałapać."
......................... ..................... .........................
Ojciec afrykańskiej rodziny znajduje w kurtce swojego syna papierosy. Oburzony idzie do niego i mówi:
- Synu, skąd ty k**wa masz kurtkę?!
........................ ....................................... ........................................
.
Komentarze