... skutki współżycia z mrówką.
Z opinii moich b. nielicznych Kumpli i Kumpelek ( salonowych , które pozdrawiam serdecznie ) wynika , Szanowna Administracjo ,że nie jest istotne co się tu pisze, tylko jak tytułami buduje wzmożoną ciekawość. W ich rozumieniu , powinienem zwiększyć uwagę własną na budowaniu tytułu notki ,a potem to już mogę sobie malować tasiemce małych ,czarnych mróweczek , z których składa się dowolnie nieważna notencja.
Jest wielce możliwe, że ten pogląd ma TU swe umocowanie, ale - być może nie. Sprawdzamy.
A co z tą mrówką ? To stary dowcip jest, o czym informuję z góry. Przytoczę go z pamięci w ramach dowcipnego charakteru tego bloga, który lubo ostatnio - nieco posmutniał.
W pewnej parafii akcja spowiedzi była sobie. Proboszcz siedzący w konfesjonale , z coraz większym zdumieniem i zażenowaniem wysłuchiwał poufnych informacji od wielu panów.
- Czy to już wszystkie twe grzechy mój synu ?
- Nie , jest jeszcze jeden ,ale wstydzę się wyznać.
- Najwyższemu wyznajesz, mów !
- Otóż, proszę księdza... ja współżyłem z MRÓWKĄ .
- Matuniu najświętsza ! Z kim ?
- z MRÓWKĄ. Ale bardzo tego żałuję.
Potrafisz sobie wyobrazić, co czuł biedny farorz , gdy spowiedzi w ten sam deseń usłyszał od 22 facetów , w tylko jeden wieczór ? A to było przed drugim dniem wyznań. Identycznych ..
W niedzielę , przy pełnej świątyni , ksiądz w kazaniu zagrzmiał, pełen wzburzenia :
- Jakieś wyuzdane szaleństwo dopadło naszych męskich parafian ! To wręcz nie do pomyślenia , aby aż tak wielu z was popadło w szpony grzechu zdrady i rozpusty. Tu , z przodu , widzę tylko jednego poczciwego męża , o którym mogę powiedzieć : ten-ci jest czysty. Wstań bracie i powiedz , jak się nazywasz, by chwała spłynęła na ciebie.-
- Ja ?! Przecież znają mnie tu WSZYSCY ! Mrufka jestem ! -
Komentarze