Legenda prawdziwej SOLIDARNOŚCI , Jan Rulewski, przypadkiem senator P O , wyrzekł-był słowa skrzydlate , w pewnym tabloidzie , komentując wynik głosowania w Senacie, projektu ustawy, umożliwiającej emerytom powyżej 75-tego roku życia , dostęp do darowych leków : -JEST MI ZWYCZAJNIE , PO LUDZKU WSTYD ZA PLATFORMĘ OBYWATELSKĄ. -
Nie tylko Panu, Senatorze. !
Ale to znakomity powód do rozpoczęcia dyskusji o obaleniu i wywaleniu Senatu RP , jako zbędnej fasady, co to w Polsce demokratury broni, niczym Borysewicz stołka.
Ponieważ dziś niedziela, to na to konto pośmiejmy się razem, zatem :
.................................. ..................................
Jaś zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i gdzie wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikają jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukierniczkę Justyny, nie piszę też że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła."