Zwykło się twierdzić, że o jakości człowieka, świadczy jego język.
Psycholingwista powie wręcz : jesteśmy tym dokładnie, czym jest nasza mowa. Okazuje się, że język profesorski, im dalszy od standardów, jakie chcielibyśmy widzieć u osób tworzących polską elitę polityczną , tym bardziej docierający. Tym wiarygodniejszy. Opinia publiczna, sprzyjająca raczej zachowaniom uważanym za publiczną normę , powie o konkretnym EGZEMPLARZU : no proszę, taki uczony, profesor, a więc zapewne dydaktyk, były premier, były zarządca kasy okupowanego Iraku, a k..wa , swój chłop ! I tak plaga przaśnej swojskości, jednoczy polską dolinę , z państwowym szczytem. Czołowy ekonomista swoich czasów, niejaki Mikołaj Kopernik, po przeprowadzeniu stosownych badań stwierdził, że w każdym wypadku zły szeląg wyprze z rynku dobry grosz, jeśli nie ma troski władzy o jakość rządów. Zobacz proszę, to jest właśnie do okazania. Jeżeli język menela dobrze sprawuje się na salonach, to znaczy,że jest bezdyskusyjnie tolerowany, akceptowany. Jeśli jednak my, w swoich staraniach o dobrą atmosferę domową, wymagamy aby chamstwo nie gościło przy naszym stole, na którym spoczywa uświęcony pracą chleb, tośmy tylko snoby pospolite i basta .
Vivat, vivat - ekspresja elit !